piątek, 31 grudnia 2010

Jak to wszystko się zaczęło?






Oleńka urodziła się w marcu 2007 roku. Była z miłością oczekiwaną drugą córeczką Moniki i Ryśka. Nikt nie spodziewał się, tego co może nastąpić. Urodziła się w poniedziałek. Kilka godzin po urodzeniu jej organizm nie wydalił smółki jelitowej, jak to powinno normalnie się odbyć. Nie mając jeszcze pełnej doby życia, Ola musiała być przewieziona do kliniki mukowiscydozy i we wtorek rano była operowana.






Zostały wykonane próby potowe i zapadła diagnoza- MUKOWISCYDOZA...Choroba dotąd nam nieznana dotknęła jedną z najbliższych nam osób. Zaczęło się czytanie wszelkich możliwych artykułów, dowiadywanie się o co chodzi i jak to leczyć? Lecz wyleczyć się tego póki co nie da. Można tylko ułatwić Oli życie z tą chorobą.

Zaczęły w nas kłębić się setki pytań. Dlaczego to wszystko? Dlaczego Ola? Jak to możliwie skoro mukowiscydoza jest chorobą genetyczną, a w naszej rodzinie nikt na nią nie chorował?!
A jednak to było możliwe... Ból, rozgoryczenie niczego nie zmieniały. Trzeba było wziąć się w garść i usilnie walczyć. Walczyć o każdy dzień życia Oli. I to właśnie każdego dnia  z uporem, wytrwałością i ogromem miłości robią rodzice Oli.

Na co dzień żywiołowa, czasem lekko dokazująca ;)  i rozbrykana wkrótce czterolatka,  cierpiąca na nieuleczalną chorobę. Nikt by nawet nie pomyślał, że tak jest, gdyby nie wiedział. Na pozór wszystko wydaje się być normalne, nie widać po niej, że jest chora. A jednak... Mukowiscydoza wyniszcza od środka...


Nie pozostaje nam nic innego jak walczyć wraz z Moniką i Ryśkiem o każdy dzień życia Oli. Otaczać ich wsparciem, troską. Modlić się o to, by coś się zmieniło, by medycyna sprostała mukowiscydozie. Modlić się, by Ola była z nami jak najdłużej!








Nawet nie wiesz, ile jest w Tobie siły.
Nawet nie wiesz ile można znieść i ile jeszcze
dla Ciebie przygotowano.
Nigdy nie spotyka nas większe nieszczęście
niż to, które możemy udźwignąć.
Twoje życie jest na Twoją miarę.
I nawet gdy coś przygniata Cię do ziemi
pamiętaj, że od dna też można się odbić.  
/Niestety nie znam autora/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz